- wtorek, 29 grudnia 2015, 09:38:16
- liczba komentarzy: 35
- liczba wyświetleń: 2665
- 5.00 (3)
5.00
liczba ocen: 3
mogą jedynie pomarzyć, bo nawet obejrzeć go nie pozwolili. Pewnie podobnie jest ze złotem polskim, tym co ponoć w skarbcach angielskich jest zabezpieczone przed kradzieżą.
A co do niemieckiego złota:
Z niemieckich rezerw wynoszących niecałe 3400 ton zaledwie 1050 ton jest przechowywane we Frankfurcie. 1500 ton jest przechowywanych w Nowym Jorku, 440 ton w Londynie oraz 370 ton w Paryżu. W umowie repatriacyjnej ustalono, że w ciągu 7 lat FED prześle do Niemiec 20% złota zdeponowanego w NY czyli zaledwie 300 ton. W tym samym czasie Francja miała przekazać cały zapas czyli 370 ton.
Banki centralne wszystkich państw Zachodu znajdują się pod kontrolą żydowską (BŚ, MFW). Możliwość korzystania z własnych rezerw złota nie zależy od rządów państw, którym nie wolno prowadzić polityki pieniężnej, a zależy od żydowskich złodziei - światowej finansjery, która decyduje także w kwestii złota.
Żydowska finansjera zlikwidowała parytet kruszcu, który ograniczał kreację pieniądza wirtualnego.
//Niemcy o swoim złocie zdeponowanym w USA
mogą jedynie pomarzyć, bo nawet obejrzeć go nie pozwolili.//
// In the 1920s the president of the German central bank, Hjalmar Schacht, paid a visit to the New York Fed and its founding president, Benjamin Strong. In an episode recounted in his 1955 autobiography, Schacht wrote, “Strong was proud to be able to show us the vaults which were situated in the deepest cellar of the building and remarked: ‘Now, Herr Schacht, you shall see where the Reichsbank gold is kept.’ ”
The two bankers waited as New York Fed staff sought the German stash. “At length we were told: ‘Mr. Strong, we can’t find the Reichsbank gold.’ ” Schacht comforted the flabbergasted Fed banker: “Never mind; I believe you when you say the gold is there. Even if it weren’t you are good for its replacement.”//
zareczynowego.Jak chcemy go oddac do lombardu to wartosc spada do 1/10 tego co zaplacilismy.W wypadku wojny wartosc tego pierscionka spada do ceny bochenka chleba.
W Forcie Knox nic już nima, naszego złota z Wysp też już nie zobaczymy, podobnie jak Niemce, które też zostały ogolone i to najmocniej.
Ktoś podpirdolił całe złoto, panowie. W związku z tym powinno paść pytanie inwestygatorskie, gdzie ono leży? Bo ze złotem to jest taki problem, że byle gdzie trzymać tego nie można. Niewiele miejsc jest na świecie, gdzie w tajemnicy przed wszystkimi tysiące ton dałoby się zdeponować. W Stanach pewnie tego nie trzymają, bo kraj ubożeje galopująco i traci swą międzynarodową pozycję, lada dzień zaczną się tam niepokoje społeczne, wojny domowe, secesje poszczególnych stanów i całe te wynikające z postępującej nędzy krwawe zamieszanie.
Ten, kto podpirdolił złoto nie jest głupi, nie trzymałby tego w centrum oczekiwanego pożaru. Na Europie to już całkiem źle, tu to co raz same wojny, majdany, rewolucje i inne takie. Najspokojniej to jeszcze chyba na Pacyfiku jest, pewnie tam gdzieś na ukrytej pośród bezkresnego przestworza wysepce koralowej mają swoją tajemną bazę. A ješli tak, to może dałoby się to od nich jakoś odzyskać? Byłaby kasa na odbudowę naszej zrujnowanej Ojczyzny.
http://forsal.pl/galerie/509185,duze-zdjecie,2,kraje_zlotem_plynace_ranking_panstw_z_najwiekszymi_rezerwami_zlota.html
Jest to oficjalny ranking.Zastanawia ostatnia pozycja.Złoto w stosunku do całych rezerw.I jeszcze coś.USA nie chcą dokonać audytu.Bo złoto USA można liczyć nawet ze złotem Ukrainy.
http://litera.fr/category/news/
JFK - chciał przywrócić parytet kruszcu i wyeliminować żydowskich właścicieli FED.
https://www.youtube.com/watch?v=1m8rSEAlo98
https://rzeczpospolitapolska.wordpress.com/2014/12/01/zydowscy-bankierzy-swiata-tajny-syndykat-zbrodni/
Poruczniku, kapral rezerwy wam podpowie gdzie jest złoto. W kosmosie Szanowny Panie! Tam jest wykorzystywane, lub będzie zagospodarowane.
No, ale to bajka w którą nikt nie wierzy, bo zbyt nieprawdopodobna by była prawdziwa.
Opędzlowane za technologie i broń w kosmosie jak kolega napisał.
Jeśli ktoś znajdzie odpowiedź, co się dzieje ze złotem, to uzyska też odpowiedź na pytanie co Ziemię i nas Ziemian czeka w najbliższych dekadach i gdzie jest prawdziwe dno tego co na naszych oczach się wyprawia w geopolityce.
Sto tysięcy ton złota w kosmos wypuścić? Toć rozpędzenie takiej masy do pierwszej prędkości kosmicznej droższe byłoby, niż sam kruszec. I po kryjomu by to trzeba robić, przy użyciu kacapich rakiet. A to w tajemnicy utrzymać trudno.
Nie, panie zadziwiony, teoria wyspy karaibskiej lub koralowego atolu na Pacyfiku jest bardziej prawdopodobna. Najpewniej mają oni gdzieś tam swoją dobrze zakamuflowaną bazę, melinę złotą, pilnowaną przez zaprzysiężone elity z US Marine Corps Special Ops. Najpewniej jest to ta sama wyspa, gdzie Zimny Lechu wraz z innymi pasażerami smoleńskiego samolotu teraz drinki z parasolkami popijają.
Trzeba by "Iskrę" na poszukiwania wysłać, to jedyna jednostka naszej dzielnej Marynary, która może operować samodzielnie na dalekich akwenach. A pod pokładem kilka drużyn zwiadowczych, z naszej jednostki chociażby, poprzebieranych za matrosów. Nie ma chyba narodu na tej planecie, któren bardziej na skarb złoty by zasługiwał.
Poruczniku, w rzemiośle wojennym może jest pan biegły, ale chyba nie ogarniasz złożoności problemu. Zaręczam prawie głową, iż przyjdzie czas, że umiejętności żołnierskie przyjdzie Ci wykorzystać w walce z wrogiem , o którym w tej chwili nawet nie myślisz, że istnieje. Widzisz, te wszystkie podziemne miasta i bunkry to są schronienia dla drugiego garnituru ludzkiego. Pierwszy szuka schronienia , tam gdzie będzie bezpieczniej. Bardzo wysoko. Poza tym rację też ma z pewnością "dlaczego ja" twierdząc, że złoto zostało przehandlowane za technologie i Bóg wie za co jeszcze. Pewnie elity życie swe też chcą wykupić.
Zresztą nie jestem autorem takiej tezy, a jedynie się z nią zgadzam.
Podążaj za złotem , a poznasz przyszłość. Ziemia nie jest centrum i pępkiem świata, jedynie istotną jego częścią o którą warto się bić.
A my? Jesteśmy jedynie mięsem armatnim i trzodą do wykorzystania.
ps.
W luksusowych samochodach wykorzystuje się złoto w elektryce i elektronice. W kosmosie obowiązują dużo bardziej restrykcyjne wymogi technologiczne, więc z pewnością miedzi w newralgicznych miejscach się nie stosuje.
Zadaj też sobie pytanie czego naprawdę szukają przy pomocy wielkiego zderzacza hadronów CERN.
Panie poruczniku w uzupełnieniu taka refleksja. Chyba dużo czytałeś opowieści o piratach z Karaibów. Ja też, ale było to bardzo dawno i wiele się od tego czasu zmieniło.
Czesc Zadziwiony,
Cern...opisany jest w bibli.
W filmach zakodowany jest pod roznymi symbolami.
Film kontakt z j.foster byl 'filmowa inauguracja' gwiezdnych wrot 21 wieku.
Kiedys piramida - wieza babel, teraz 'wielki zderzacz'...
Zeby zrobic mala wyrwe w tkaninie czasoprzestrzeni, potrzeba wielkiej energii.
Piramida potrzebowala olbrzymiej masy, lokalnie zakrzywiajacej , oczywiscie w malym ale wystarczajacym stopniu, czasoprzetstrzen, a dzieki ksztaltowi oraz wlasciwosciom materialowym mogla generowac elektrycznosc ktora za pomoca kondensatora mozna bylo uzyc do otwierania i podtrzymywania tunelu czasoprzestrzennego ktory powstawal po rozdarciu tkaniny czasoprzestrzennej.
Cern pojawia sie w biblii u nostradamusa, w filmach, ajk np. dzien w ktyrym stanela ziemia, czy wpomniany kontakt, ale takze avengers, thor...
Most 'einsteina-rosena' jest relany.
Do tej pory, paru internetowych uzytkownikow doszlo do wlasciwej konkluzji ze posag sziwy przed cernem, w ognistym kregu jest odpowiednikiem biblijnego abaddona-apolyona-niszczyciela...rozumiejac intencje stojace za projektem zderzacza.
Dystans miedzy gwiezdny jest niewyobrazalny dla konwencjonalnych metod transportacji.
Ale jak ktos otworzy drzwi na swojej planecie...sytuacja staje sie niezwykle prosta.
Cern to alice, 'detektor'...ktora wpadla do wonderlandy poprzez tunel...przeszla do 'rownoleglego swiata' przez lustro...
Porozumiewaja sie z spiacymi ludzmi za pomoca czytelnych i prostych metafor.
Ale, zeby calkowicie potwierdzic fakt ze lhc jest narzedziem otwierajacym brame na ziemi, trzeba jeszcze poznac i zrozumiec jeden element.
Jest on zapisanyt w bibli, dotyczy podstaw budwoy lhc.
Wszystko zbiega sie w czasie...swiat pograzany demoralizacja, coraz wiekszy stopien zanieczysczenia srodowiska, wzrastajaca liczba smiertelnosci na choroby cywilizacyjne, dekadencja psychomanipulacyjnego przemyslu rozrywki, wszechobecna propaganda medialna, rosnacy system kontroli technologiczno-prawnej, globalny kryzys gospodarczy wynikajacy z wirtualnego kreowania pieniadza i zadluzenia, lokalne napiecia i wojny...
Gadki o NWO, ktore sa owymi trzema duchami nieczystmi ktorymi 3 biblijne twory zbieraja moznych tego swiata na welka uczte...a wszyscy sterowani z 'gory'...
Pozdrawiam Ciebie,
mysle ze juz wiadomo nie tylko jak podruzuja ale skad przybyli...
:)))
; )
I coś mi się wydaje, że to wydarzenia których my doczekamy. Zresztą chyba to wszystko pokazane jest w produkcjach rodem z Hollywood tyle , że ludzie traktują wszystko jedynie jako SF.
I tak pozostanie do dnia sądu ostatecznego. Nie będzie to jednak sąd o jakim w kościołach opowiadają. :)
Pozdrawiam.
W 1946 roku Niemcy zmuszono do podpisania "Kanzler Akt"/"Chancellor act" z 25 maja 1946 , który daje pełne prawo USA do wyznaczania kanclerzy Niemiec i zwierzchnictwo USA nad ich siłami zbrojnymi w tym ZSSR/Rosji!!!. Ten akt istnieje i jest ważny po dzień dzisiejszy bo nikt do z sygnatariuszy nie anulował. "Kanzler Akt" /"Chancellor act" z 25 maja 1946 roku o wasalizacji Niemiec do 2099 roku!!! Nieoficjalnie to generał Martin E. Dempsey Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów i najwyższy rangą oficer w całych Siłach Zbrojnych Stanów Zjednoczonych zgodnie z obowiązującym do 2099 roku tym "Kanzler Akt" i jako nadzorca Bundeswehry, i reszty sił zbrojnych Niemiec o czym ten akt wspomina podjął decyzję o blokadzie Schengen, czyli granic w JEWUE. Także zgodnie z tym aktem Niemcy dopiero po 2099 roku mogą starać się o zwrot swego złota(o ile jeszcze jest w Forcie Knox, co jest wątpliwe) i o ile jeszcze do 2099 roku Niemcy będą istniały, ponieważ są na drodze zamienienia się w Wielki Kalifat Niemiecki. Tu macie oryginał "Kanzler Akt" / "Chancellor act" z Biblioteki USA...!!! TRIAL I
THE MAJOR WAR CRIMINALS
BEFORE
THE INTERNATIONAL
MILITARY TRIBUNAL
NUREMBERG
14 NOVEMBER 1945 - 1 OCTOBER 1946' This volume is published in accordance with the
direction of the International Military Tribunal by
the Secretariat of the Tribunal, under the jurisdiction
of the Allied Control Authority for Germany.
https://www.loc.gov/rr/frd/Military_Law/pdf/NT_Vol-XII.pdf oraz tu http://crimeofaggression.info/documents/6/1946_Nuremberg_Judgement.pdf Holmberg v. Armbrecht
327 U.S. 392 (1946)Annotate this Case
Syllabus Case
U.S. Supreme Court
Holmberg v. Armbrecht, 327 U.S. 392 (1946)
Holmberg v. Armbrecht
No. 505
Argued February 1, 1946
Decided February 25, 1946
327 U.S. 392
CERTIORARI TO THE CIRCUIT COURT OF APPEALS
FOR THE SECOND CIRCUIT Całość pod linkiem: https://supreme.justia.com/cases/federal/us/327/392/case.html TWO HUNDRED
AND SEVENTEENTH DAY
Monday, 30 September 1946 http://avalon.law.yale.edu/imt/09-30-46.asphttps://www.loc.gov/rr/frd/Military_Law/pdf/NT_Vol-XIV.pdf
Fakt i dokument jest nam znany, panie Kula. Podobnie jak i inne dokumenta potwierdzające implementację powojennego, przejściowego "Besatzungsrecht", Prawa Okupacyjnego, w późniejsze kodeksy cywilne i karne.
Podobnie jak i pańska lista obozowa z Czerwonego Krzyża z Arolsen, podliczająca faktyczną ilość ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, z wiarygodnymi podpisami i pieczątkami, są to wszystko fakta znane zarówno nam na Ojczyźnie jak i naszym nieszczęsnym sąsiadom zza Odry.
Prawda ponoć wyzwala, ale tutaj akurat, panie Kula, mamy taką sytuację dziwaczną, że Prawda jakoś nie działa. Boć wszyscy fakta powyższe znają a okupant dalej swoje. I tak istnieją sobie całkiem równolegle dwie Prawdy: Ta prawdziwa i ta medialno-oficjalna, i to już od dziesięcioleci. I jakoś tak się stało, że rówieśni nasi takie schizofrenicze spojrzenie na Prawdę wydają się akceptować. My tutaj, na naszej jednostce, stoimy jednak niezmiennie na stanowisku, iż "chuj im wszystkim w dupę" się przynależy, tym wszystkim rzydom, kłamcom i manipulatorom.
Wracając jednak do meritum, to ciekawe, gdzie te tony złota ukradzionego obecnie zalegają. Masz pan w swych archiwach jakieś namiary? Bo może dałoby się coś ukraść i u nas na Ojczyźnie spożytkować.
FED odmówił zwrotu niemieckiego złota!...Wokół złotego kruszcu zdecydowanie gęstnieje atmosfera. Przed kilkoma miesiącami donosiliśmy na temat planów Bundesbanku wedle których całe złoto należące do Niemiec ma powrócić do kraju. Szczególnie istotne są dla nich zasoby złota składowane podobno w skarbcu Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Reakcja FED na żądanie wydania niemieckiego złota jest zdumiewająca i wzmaga podejrzenia, co do tego, że FED już dawno go nie posiada.
Według powszechni znanych informacji niemiecki rząd składuje około połowę swojej rezerwy złota w skarbcu Rezerwy Federalnej, czyli prywatnego Banku Centralnego USA. Niemcy o czym informowaliśmy już jakis czas temu postanowili zabrać do domu całe przechowywane tam złoto. Jednak z artykułu NBC wynika, że FED oświadczył iż nie mogą tego zrobić, a tego typu operacja zajmie czas przynajmniej do 2020 roku. Niemiecki rząd poprosił zatem o pozwolenie na wizytę w skarbcu celem inwentaryzacji potwierdzenia jego faktycznego istnienia. Federal Reserve nie pozwoliła Niemcom również na to argumentując w ten sposób, że nie ma odpowiednich procedur bezpieczeństwa, aby wpuścić kogoś z zewnątrz. Niemcy w końcu wysłali jednak zespół, który miał uzyskać dostęp do ich złota. Pozwolono im wejść do przedsionka skarbca, w którym pokazano im 5 sztabek złota. Zachowanie FED najwyraźniej musiało mocno zaszokować delegację i jej mocodawców, ponieważ wysłano kolejną inspekcję, która dotarła do skarbca i została wpuszczona do jednego z jego pomieszczeń. Niemcy mogli tylko popatrzyć na stos złota, ale nie wolno było niczego dotykać, czyli nie pozwolono na sprawdzenie, co to jest za złoto i czy wybite numery seryjne zgadzają się z dokumentacją Bundesbanku. Pozostała im wiara, że to faktycznie ich złoto. Nagle okazało się, że wokół złota przechowywanego przez Amerykanów dzieje się coś niedobrego. Spekulacje jakoby FED nie miał fizycznie tego kruszcu, ponieważ już dawno został sprzedany lub pożyczony, nabrały nagle realności. Co więcej, podobna sytuacja jest z rzekomym depozytem złota w Fort Knox. Nikt podobno nie widział tam złota przez bardzo długi czas. Jak wspomina NBC, ostatnia kontrola publiczna przechowywanego w USA złota miała miejsce w 1953 roku. Nawet wtedy eksperci z zewnątrz nie mogli w niej uczestniczyć, a zespół audytowy otrzymał do zbadania tylko około 5% znajdującego się tam rzekomo kruszcu. Można, więc bez zbędnej przesady powiedzieć, że kompleksowego badania Fort Knox nie było od ponad 60 lat, a to budzi poważne podejrzenia. W ciągu ostatnich dwóch lat, wielu polityków z USA twierdziło, że istnieje duża szansa, że ani w Fort Knox, ani w FED nie ma żadnego złota, a jeśli jest to tylko bardzo mała ilość. Nieustępliwi parlamentarzyści żądali pełnej i publicznej inwentaryzacji oraz zbadania złota, FED zdecydowanie odmówił. Istnieją podejrzenia, że wiele ze sztabek rzekomo złotych zawiera w sobie wolfram, więc sprawdzenie złota wymagałoby przetapiania losowych sztabek. Poza tym każda sztabka ma numer rejestracyjny i można je zweryfikować dość łatwo na podstawie konfrontowania stanu z dokumentacją. FED zasłaniał się swoją "niezależnością". Co ciekawe okazuje się, że nawet przedstawiciele FED twierdzą czasami publicznie, że nie posiadają złota. Słowa te padły na spotkaniu z komisją Kongresu w 2011 roku. Kongresman Ron Paul pytał o politykę kredytową Rezerwy Federalnej i czy robią transakcje na złocie. Urzędnik FED twierdzi, że to, co posiadają to certyfikaty na złoto a nie fizyczny kruszec. Cała sprawa wygląda bardzo tajemniczo i wszystko wskazuje na to, że wiele krajów mogło zostać bezczelnie okradzionych z części swojego skarbu. Trudno inaczej interpretować odmowę wydania złota niemieckiego. Jeśli oprócz upadku walut podkopane zostanie też zaufanie do złota to pozostanie nam chyba tylko barter.
Źródło: http://nsnbc.me/2013/04/18/federal-reserve-refuses-to-submit-to-an-audit-of-germ... Ps....łeeehehehehe.... Czyli jednak Bruce Willis sztabek nie zwrócił:))) Historia bankierskiej mafii jest tż ładnie opisana w książce "Wojna o pieniadz". O Polsce też jest kilka rozdziałów. Przyszedł najwyższy czas na depopulację... syjonistów. Biedne NIEMCY
KILKA CYT....
Demokracja USA ma niezwykłe metody obchodzenia się z inteligencją, E. Pound był jednym z największych amerykańskich poetów 20-tego wieku. Był także inicjatorem pierwszej książki o amerkyńskeij organizacji przestępczej, która masowo fałszuje pieniądze tzw. FED, patrz E. Mullins. Co prawda nie można w wikipedia.pl znaleść Mullinsa, ale jego książka "The Federal Reserve Conspiracy" czyli "Konspiracja Rezerwy Federalnej" jako pierwsza wyjaśniała obywatelom amerykański, 40 lat po powstaniu FED, że ten bank emitujący dolary jest przedsiębiorstwem prywatnym a nie instytucją państwową. W gruncie rzeczy jest FED przestępczą organizacją rabunkową, która systematycznie od 100 lat plądruje obywateli USA i innych krajów uzależnionych od prywatnego pieniądza: DOLARA. Kto zna angielski, może się spróbować w Mullinsie. Jest rzeczą zreozumiałą, że po tych publikacjach zarzucono Mullinsowi natychmiast, zgodnie z obowiązującą od przeszło stu lat procedurą: antysemityzm, jak każdemu który pyta, dlaczego ? Niestety w Polsce wie mało kto o tym, ale nie ma zmartwienia, Amerkanie też nie wiedzą o tym z reguły, co już H. Ford przed stu laty stwierdził.
Deutsche Bank znalazł się na krawędzi bankructwa!!!...Dwa lata temu dosyć głośno w mediach zrobiło się w związku z problemami Deutsche Banku. Od tego czasu bank spieniężył pokaźną część aktywów, zwolnił kilka tysięcy pracowników i o kłopotach na chwile zapomniano. Problemy banku jednak nie zniknęły. Deutsche Bank jest obecnie drugim największym bankiem inwestycyjnym na świecie. Łączne aktywa banku wynoszą 2 bln euro, a kwota depozytów przekracza 570 mld euro. Dla porównania, największy polski bank PKO BP jest jakieś 25 razy mniejszy. Prawdziwym problemem Deutsche Banku jest jego zaangażowanie na rynku derywatów, czyli instrumentów pochodnych wynoszące obecnie 55 bln euro. Jest to mniej więcej dwudziestokrotność PKB Niemiec. Około 70 % wszystkich derywatów opiewa na stopy procentowe, a ich główne zabezpieczenie stanowią obligacje rządowe. Na przestrzeni ostatnich 2 lat problemy banku z ogromną pulą derywatów (minimalnie większą ma tylko JP Morgan) były łagodzone przez rosnące ceny obligacji stanowiące trzon zabezpieczenia. W lutym tego roku dług rządowy osiągnął maksymalne ceny (rentowność bliska zeru), po czym wyceny obligacji zaczęły spadać. Wraz z nimi spada wartość zabezpieczeń utrzymujących całą piramidę derywatów.
Prześledźmy teraz co się działo w DB na przestrzeni ostatniego roku:
- Kwiecień 2014 – Deutsche Bank zostaje zmuszony przez organy nadzoru do podniesienia kapitału o 1,5 mld euro.
- Maj 2014 – bank sprzedaje aktywa warte 8 mld euro z 30% zniżką, byleby szybko pozyskać kapitał. Problemy z płynnością zaczynają być poważne. Straty + brak płynności = bankructwo.
- Marzec 2015 – bank nie przechodzi stres testów. Podobne testy przeszła nawet belgijska DEXIA, która w ciągu kilku kolejnych dni ogłosiła bankructwo.
- Kwiecień 2015 – bank musi zapłacić 2,5 mld kar nałożonych za manipulacje na rynkach w USA oraz Wielkiej Brytanii (to tak na marginesie odnośnie teorii spiskowych nt. manipulacji rynkami).
- Maj 2015 – uprawnienia jednego z dwóch Prezesów Zarządu Anshu Jain’a zostały rozszerzone do niespotykanych poziomów, co zdarza się wyłącznie w przypadku bardzo poważnych kryzysów.
- 5 czerwca 2015 – Grecja nie spłaca transzy kredytu do MFW, co ma poważne konsekwencje także dla Deutsche Banku.
- 6 czerwca 2015 (dzień później) – dwóch Prezesów Zarządu Jain oraz Fitshen składają rezygnacje. Jest to ewidentna ewakuacja z tonącego okrętu. Ostatecznie Jain godzi się odejść z końcem czerwca, podczas gdy Fitshen pozostanie do maja przyszłego roku.
- 9 czerwca – agencja ratingowa S&P obniża rating banku do BBB+ (niżej niż Lehman w momencie bankructwa i tylko 3 oczka wyżej od ratingu śmieciowego).
Czy Deutsche Bank będzie rzeczywiście kolejnym Lehmanem?
Tego nikt nie wie, ale ryzyko jest ogromne. DB zatrudnia prawie 100 tys. osób. Wartość derywatów posiadanych przez bank przekracza globalny PKB. Co gorsza, wartość głównego zabezpieczenia stanowią obligacje, których wartość topnieje z dnia na dzień. Ceny obligacji największych krajów straciły 10-12% i to zaledwie w ciągu 3 miesięcy. Przez lata rynek stóp procentowych był skutecznie manipulowany przy pomocy derywatów, ale wydaje się, że siły rynkowe zaczynają ostatecznie przeważać. Rynek obligacji jest na tyle duży, że nie ma absolutnie możliwości aby wszyscy byli się w stanie z niego ewakuować nie wywołując jednocześnie krachu. Obecna sytuacja trochę przypomina zabawę w kto pierwszy ten lepszy. Na rynku zwyczajnie brakuje płynności (popytu), a przy takiej skali banki centralne absolutnie nie są w stanie jej zapewnić. Ostatecznie musimy pamiętać, iż poważne zawirowania na rynkach finansowych odbywają się w odstępach mniej więcej 7 lat. Mieliśmy krach 1987 tzw. czarny poniedziałek. Następnie „Masakrę na obligacjach” z 1994. O pęknięciu bańki na Nasdaq’u w roku 2000 pamiętają raczej wszyscy, podobnie jak upadek Lehman Brothers, który prawie doprowadził do upadku cały system monetarny. Problem Deutsche Banku jest poważny z wielu powodów. Bank jest nieporównywalnie większy niż Lehman Brothers, więc skala rażenia również jest nieporównywalnie większa. Obecnie globalny sektor finansowy przypomina system naczyń połączonych, a współzależności są niezwykle silne. Problemy jednego banku natychmiast przekładają się nie tylko na inne banki, ale i na całe kraje. Co więcej, same banki centralne wykorzystały już większość możliwości łagodzenia kryzysów finansowych. W przeszłości, gdy tylko zaczynały się problemy, banki centralne natychmiast wpompowywały w rynek środki płatnicze oraz obniżały stopy procentowe.
Źródło: http://independenttrader.pl/366,deutsche_bank_na_progu_bankructwa.html Ps...Derywaty juz nie jeden ban wpędziły w kłopoty i na to nie ma konca, bo wszystkier banki zostały tak wpuszczopne w maliny przez Amerykanów. DB będzie drugim lehmanem tylko lepszym ;) a wiadomo już o tym od dawna. Mała poprawka DB ma już minimalnie więcej derywataów niż JP Morgan...To był chyba amerykański bat na Merkel. Jak poprze Usrael na Ukrainie to zamiotą pod dywan te derywaty i coś tam naskrobią w tej ich księgowości banksterskiej. Robi się ciekawie. Banksterom wojna potrzebna jak powietrze do oddychania a te bezczelne goje nie chcą się bić i robić za armatnie mięso:) Trwające już kilkaset dni, dzień w dzień i w niedzielę i w święta bombardowania niewinnych ludzi na Ukrainie są naprawdę bardzo bardzo kosztowne. Dlatego też z czasem zaczną upadać Banki w Europie. Efektem miało być szybkie sprowokowanie Rosji do wojny, jednocześnie zrzucając na nią winę. Tym sposobem się nie udało, będą próbować innymi sposobami, skoro niedawno spotkała się grupa Bilderbergów, to tym bardziej należy spodziewać się że dużo złego wydarzy się na świecie.
Nie jest tajemnicą, że Chiny poprzez zakupy chcą zwiększyć udział złota w swoich rezerwach do ponad dwóch procent. Rosja w swoich rezerwach ma 10 procent w złocie!...Trzeba więc ukraść jak zrobili to Anglicy Polsce i jak zrobili to żydzi USAelscy niemcom okradając ich z 1500 ton zlota przechowywanych w skarbcu Banku Federalnego- skarbiec jest pusty i nie ma żadnych dowodow na to gdzie jest niemieckie i nie tylko niemieckie, w tym amerykańskie zloto. Saudyjczycy zostali okradzeni ze złota, które było w skarbcu pod WTC, tuż przed wyburzeniem tych budynkow (3-ci to własność Silvestrona, żyda, złożył się w 1h po 2 wieżach) USAel kosztowalo to tylko 3500 tysiąca dusz ludzkich.
Trochę czytałem na ten temat i myślę, że sęk jest gdzie indziej. Zarówno Chiny jak i Merkel otrzymali złoto zdeponowane w USA w Forcie Knox. Okazało się, że sztabki nie były ze złota a jedynie pokryte nim. Był to w rzeczywistości wolfram. Angela zarządziła sprawdzenie pod tym kontem wszystkich rezerw w Bundesbanku. Amerykanie wydymali i Niemców i Chinoli - jak na razie. Angela i Chinole zarządali inwentaryzacji dwóch fortów w USA pod kątem pokrycia długów USA w złocie. Obama i Kongres nie zgodzili się na inwentaryzację ani na wpuszczenie tam komisarzy. Od tej afery mija 3.5 roku i jest cisza. Znawcy są pewni, że złoto USA nie istnieje a sam kraj jest zadłużony nie do oszacowania. Dlatego teraz ci co mogą skupują złoto na potęgę. Za kilka lat będzie to towar deficytowy, niewyobrażalnie drogi. A bardzo potrzebny do technologi ( elektroniki). Ten co będzie miał go najwięcej będzie rozdawał karty. Na dzień dzisiejszy USA nie może upaść i wszystkie Państwa o tym wiedzą. Byłby to koniec porządku na Ziemi. A haos tak naprawdę nie jest nikomu na rękę. Szukają rozwiązania aby podnieść supermocarstwo z kolan. Obama wie, że USA leży i już nawet robi pod siebie. Ponoć Polska ma zmagazynowanego złota w cholerę?, według historyków, poszukiwaczy skarbów a także z zapisków Niemcow-nazistów na Opolszczyżnie, Dolnym Ślasku i gdzies na Pomorzu poukrywali złoto warte od 450 do 500 mld dolarów nie mowiąc o iinych kosztownościach.. Ps...złota kiedyś używano d produkcji zawansowanych technologi, zwłaszcza do produkcji generatorów, silników antygrawitacyjnych, generatorów tuneli czasoprzestrzenych i nietylko technologia ta nazywa sie technologią wirów, na youtube jest kanal temu poświęcony selorius28. Nawazniejszy w dawnej cywilizacji był związek złota, a dokładnie to był nadprzewodnik Au3O2
Historia polskiego złota. Jest warte miliardy, ale nigdy do nas nie wróci. Dlaczego? Od II wojny światowej niemal całe polskie złoto znajduje się za granicą. I do kraju raczej nie wróci. A mamy go sporo, bo nasze rezerwy liczą ponad 100 ton i są warte miliardy złotych...Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej pojawiały się pomysły przewiezienia polskiego złota do Paryża, Londynu lub gdziekolwiek, byleby dalej od Warszawy, w której od dawna już pachniało zbliżającym się konfliktem zbrojnym. Ale władze się na to nie zgadzały. Ani premier Składkowski, ani generalny inspektor Sił Zbrojnych Edward Rydz-Śmigły nie chcieli o wywiezieniu złota słyszeć. Uważali, że to zbyt niebezpieczne, bo gdyby w razie wojny Polska wstrzymała spłatę swoich długów, to złoto mogłoby przepaść na rzecz wierzycieli. Ówczesny pracownik Banku Polskiego Zygmunt Karpiński wspominał później, że był to kompletny brak logiki, bo w kraju złoto było jeszcze bardziej narażone na grabież ze strony Niemców. Ale w tamtym czasie o możliwej kapitulacji Warszawy mało kto odważył się głośno mówić.
Wybuchła wojna, a około 39 ton złota w sztabkach i mnóstwo monet nadal leżało w polskich skarbcach. Na chybcika zaczęto organizować wyjazd. Łatwo nie było. Najpierw okazało się, że niemal wszystkie ciężarówki zajęte były przez wojsko. Z kolei pomysł z wylotem upadł, bo nie udało się załatwić formalności na skandynawskich lotniskach.
W końcu bank znalazł zwykłe osobowe autobusy. Pierwsze 15 ton wyjechało nimi do Brześcia pod osłoną czterech urzędników. Dla kolejnego transportu znaleziono pociągi, które okazały się zepsute. Gdy w ciągu doby je naprawiono, wyszło na jaw, że wszystkiego naraz przewieźć się nie da, bo ładunek jest za ciężki. Pociąg pojechał więc dwa razy. Eskortowało go kilka osób: urzędnicy uzbrojeni w pistolety i strażnicy banku.
Po tych wydarzeniach podjęto ostateczną decyzję o wywózce złota za granicę. Najpierw pociągiem do Rumunii, później tankowcem do Stambułu. W końcu polskie sztabki i monety wylądowały we Francji.
Nikt wtedy się nie spodziewał, że to początek nowych problemów. Gdy w 1940 r. Paryż skapitulował, złoto znów wywieziono. Rząd w Londynie był święcie przekonany, że celem podróży kruszcu są Stany Zjednoczone lub Kanada. Mylił się. Polskie złoto razem z francuskim i belgijskim popłynęło do Dakaru.
Londyński rząd nalegał, żeby kruszec wywieźć do USA albo wydać go dyrektorowi Stefanowi Michalskiemu, który konwojował transport. Próśb nie spełniono.
Tymczasem między Brytyjczykami a Francuzami wybuchł ostry spór. Nieopodal Oranu między wojskami obu krajów doszło do bitwy, w której życie straciło 1600 francuskich żołnierzy.
Powstało niebezpieczeństwo, że Anglicy zaatakują także Dakar, więc złoto wywieziono w głąb lądu, na Saharę do fortu Kayes. Polacy dowiedzieli się o tym długo po tym wydarzeniu.
Wściekły rząd na uchodźstwie podał Francuzów do amerykańskiego sądu, który zablokował francuskie depozyty ulokowane w Stanach. Nic nie pomogły protesty Paryża, który twierdził, że Amerykanie nie mają do tego prawa.
Okazja do przejęcia kontroli nad złotem pojawiła się dopiero w 1943 r., kiedy na brzegach północno-zachodniej Afryki wylądowały wojska amerykańsko-brytyjskie. Francuzi poszli wreszcie na ugodę, a Polacy wycofali roszczenia w amerykańskim sądzie.
Złoto wróciło z Sahary do Dakaru, a stamtąd samolotami i statkami dotarło do Nowego Jorku, Londynu i Ottawy w Kanadzie.
Po wojnie zrodził się nowy problem. Zarząd przedwojennego Banku Polskiego stacjonował w Londynie. W Warszawie natomiast rząd komunistyczny utworzył nową jednostkę o nazwie Narodowy Bank Polski. Komu Zachód miał oddać złoto?
Po wielu negocjacjach zarząd nad depozytem przejął Bank Polski. Ale Warszawa się nie poddała. Wypuściła bony skarbowe i zmusiła Bank Polski do ich wykupienia. W ten sposób przejęła depozyty Banku Polskiego, który stracił rację bytu. Formalnie zamknięto go w 1952 r.
Fizycznie złoto pozostało jednak na Zachodzie i służyło wielokrotnie jako zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez Polskę.
Dziś NBP ma około 100 ton złota wartych prawie 4 mld zł. Prawie wszystko znajduje się w Banku Anglii. Na początku lat 90. był co prawda pomysł utworzenia w Forcie Zegrze polskiego Fort Knox, ale za jego budowę inwestorzy chcieli pół miliarda złotych, czyli dwa razy więcej, niż planował NBP. Zresztą nawet gdyby plan zrealizowano, to i tak polskie złoto raczej by tu nie przyjechało. - Złoto NBP przechowywane jest na rachunku w Bank of England, który jest jedną z wiodących instytucji wykonujących usługi powiernicze i zapewnia najwyższy standard, bezpieczeństwo, efektywność oraz jakość usług w obrocie złotem - mówi Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP. I dodaje, że planów budowy Skarbca Centralnego w Zegrzu nie należy łączyć z kwestią rezerw złota.
Według Kuka na świecie są dwa główne ośrodki przetrzymywania kruszcu: Bank of England i Fort Knox w USA. Tu swoje depozyty trzyma większość państw. Ile to kosztuje? Bank nie zdradza.
Obecnie Fort Zegrze już po raz trzeci jest wystawiony na sprzedaż. Cena wywoławcza to 28,5 mln zł. Do tej pory nikt jednak nie był nim zainteresowany.
W czasie pisania tekstu korzystałem z książek "Bank Polski S.A." (Andrzej Jezierski, Cecylia Leszczyńska) Warszawa 1994, "Odyseja skarbu Rzeczypospolitej. Losy złota Banku Polskiego 1939-1950" (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000).
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10143353,Historia_polskiego_zlota__Jest_warte_miliardy__ale.html#ixzz3vnwtOmgf
JAK WYKRAŚĆ CAŁE ZŁOTO FORTU KNOX?.....Niejednemu czarnemu charakterowi z wielkimi ambicjami przeszło przez myśl, by obrabować legendarny Fort Knox. Ten skarbiec jest otoczony tak niesamowitą atmosferą, że wydaje się być równie fikcyjny, co postacie z filmów, które podstępnie planują wykraść z niego złoto. Dopiero pewna szpiegowska opowieść natchnęła mnie do zbadania historii tego miejsca. Jak się okazało, nie tylko to, że faktycznie istnieje jest w nim zaskakujące. Całość pod linkiem: http://czasgentlemanow.pl/2012/10/jak-wykrasc-cale-zloto-fortu-knox/ Ps...Czyste złoto ma gęstość ok. 19g/cm^3. Oznacza to, że jedno wiaderko wypełnione sztabkami złota waży tyle, ile 19 wiaderek z wodą. Dokładnie, jedna sztabka złota waży niecałe 19 kg. A co za tym idzie jest piekielnie ciężka i między bajki można wsadzić większość filmów w których kradnie się złoto. Z ostatnich takich "bajek:" kojarzy mi się film - o polskim tytule "Kac Vegas 3". Produkcja skądinąd o wątpliwych walorach artystycznych, czy w ogóle jakichkolwiek walorach. Ale są w niej piękne sceny w których jeden z bohaterów nosi dwie torby wypełnione sztabkami złota. W każdej z nich jest tak na oko, 25-40 złotych cegiełek. Czyli nie mniej niż pół tony złota! Chyba nawet najwięksi siłacze mieliby problem z podniesieniem takiego pakunku a do dopiero rzucaniem nim do samochodu jakby tam była co najwyżej kupa kamieni. Pomijając fakt, że chyba żadna materiałowa torba (sportowa) nie wytrzymałaby takiego ciężaru, nawet gdyby był ktoś kto byłby wstanie ją podnieść. Ciekaw jestem także realizmu innego filmu - Szklanej pułapki 3. Film ten nie ukrywam lubię, ale ile ważyłaby ciężarówka wypchana złotem po brzegi? Coś mi się wydaje, że orałaby asfalt. Poza tym złoto jest kruche, a oni w tym filmie ładują je małymi koparkami, nic się nie kruszy czy łamie. Podziemia Banku Rezerw Federalnych są ogołocone, a realnie zostałoby pewnie mnóstwo połamanego złota i okruchów. Gdzieś w Afryce (nie pamiętam już konkretnie gdzie) jest konkurs w którym należy podnieść sztabkę złota dwoma palcami i jeśli się to komuś uda, owa sztabka staje się jego własnością. Sam nie miałem okazji dotykać takiej ilości złota, ale dobrą próbką jest tego samego kształtu (rąb) sztaba ołowiu (ok. 13 kg) co już jest niemożliwe do podniesienia dwoma palcami. Co do konkursu, to podobno jedna osoba go wygrała, ale nie wiem jak to było. Zachęcam do prób, wyjazdu na czarny ląd i wygrania "takiej tam" sztabeczki z filmu.
PS...Mirosław Bartołd
"Od II wojny światowej niemal całe polskie złoto znajduje się za granicą. I do kraju raczej nie wróci. A mamy go sporo, bo nasze rezerwy liczą ponad 100 ton i są warte miliardy złotych "
ktoś chyba spał na lekcjach
1 tona = milion gramów
100 ton = 100 milionów gram
gram złota dzisiaj = 175 zł
100 mln X 175 zł = 17,5 MLD PLN
to jest tylko 17 MLD zł , przez 4 ostatnie lata dług publiczny wzrósł 300 MLD ZŁ , czyli 1700 TON złota zmarnowali (rozkradli zgubili - niepotrzebne skreślić) politycy przez ostatnie 4 lata , i jak to się ma do tej śmiesznej rezerwy złota?
Szwajcarskie złoto kontra niemieckie „golasy”.....Szwajcarzy nie są głupim narodem. Po pierwsze wiedzą (z własnych do świadczeń historycznych), że by się obronić przed ewentualnymi najeźdźcami
trzeba być zawsze gotowym do walki o swoją niepodległość. W tym celu potrzebne jest przede wszystkim wyszkolenie bojowe, które zdobywa się nie tylko jako rekrut ale przede wszystkim w ramach przeszkoleń rezerwistów. Mając odpowiednio wyćwiczone siły w ramach rezerwy można je rzucić do walki bez specjalnych ceregieli zwłaszcza jeśli rekruci ci dysponują lekką bronią na co dzień (mają ją w domu) i w ciągu paru chwil mogą stawić się z nią gotowi do wykonania zadania. Górzysty teren sprawa, że nawet te siły dysponujące lekkim uzbrojeniem a przede wszystkim wolą walki będą dla potencjalnego przeciwnika takim orzechem do zgryzienia na którym połamie on sobie najpewniej zęby. Wiedzą to wszyscy, którzy próbowali w przeszłości zawojować bitnych Helwetów a wiedzę tą okupili sporą porcją własnej krwi.
Jednak by prowadzić działania bojowe – czytaj obronne – oprócz kwalifikacji i odpowiednio wyszkolonych ludzi mających wysokie morale i wolę obrony swego kraju trzeba mieć niezbędne środki finansowe. Pieniądze służą zarówno do opłacenia armii czy zakupu materiałów wojennych ale i do opłacenia szpiegów czy skorumpowanie elit przeciwnika. Są więc nieodzownym elementem prowadzenia działań wojennych oraz stanowią bazę pozwalającą dźwignąć kraj po zniszczeniach wojennych. W obecnych czasach waluta papierowa jaka emitowana jest przez banki centralne jest nie wiele warta. Wynika to z faktu, iż podlega ona inflacji, której źródła mogą tkwić w działaniach własnego państwa jak i przeciwników, którym może zależeć na pokonaniu wskutek zniszczenia jego waluty i jej siły nabywczej (przykład dystrybucji przez hitlerowskie Niemcy fałszywych funtów szterlingów celem podkopania ekonomii wyspiarskiego przeciwnika).
Jedyną walutą, która nie pozwala na manipulacje w postaci jej dodruku czy niszczenia lub fałszowania i posiada niezmienną lub wręcz rosnącą wartość jest złoto lub platyna. Jak wiadomo akcje przedsiębiorstw mogą podlegać wielkim fluktuacjom i raz być przeszacowane a innym razem sięgnąć przysłowiowego zera zwłaszcza w obliczu kryzysu lub działań wojennych. Dobra w postaci nieruchomości mają swoją wartość tylko wtedy gdy leżą bezpiecznie poza obszarem narażonym na działania wojenne. W przeciwnym razie ich wartość może być bardzo zmienna nie wspominając o fakcie, że przeciwnik zajmujący podbite ziemie może nie honorować prawa własności . Trudno władać własnością, która wpadła w ręce przeciwnika i znajduje się poza linią frontu. Jedynym dobrem, które w takim razie posiada wartość jest złoty kruszec. W dowolnym momencie można wymienić go na nowe rakiety lub czołgi a jak trzeba to na chleb czy ziemniaki. Dodatkowo aktywa w tym rodzaju dość łatwo zabezpieczyć przed wpadnięciem w ręce wroga. Wystarczy zabrać je ze sobą i bronić ich a jeśli wróg okaże się silniejszy ukryć je by stanowiły potem fundament dla budowy ruchu oporu i prowadzenia przez niego wojny partyzanckiej z najeźdźcą.
W kontekście złota jako aktywu należą się 2 sowa wyjaśnienia. Należy zapomnieć o trwającej od kilku miesięcy bessie na rynku złota, która w rzeczywistości nosi cechy ordynarnej gry mającej na celu „wyleszczenie” posiadaczy fizycznego kruszcu, którzy mogą wystraszyć się obecnej przeceny i wyprzedać swoje zapasy różnym osobnikom ze świata międzynarodowej spekuły, którzy publicznie opowiadają, że nie mają zamiaru kupować złota podczas gdy po cichu szykują się do dużych zakupów od wyprzedających się na wyprzódki panikarzy. Ta gra póki co jest możliwa dzięki koordynacji działań kilku międzynarodowych spekulantów i wierze naiwnych posiadaczy, że certyfikaty na złoto czyli kwoty zawierające obietnice, że zostaną one zamienione na żądanie posiadacza w kruszec są równie dobre jak fizyczne złoto w rękach tego posiadacza. Problem może pojawić się gdy właściciel takiego kwitu zgłosi się po wypłatę a tu będzie jak w polskim Amber Gold, który też przecież „inwestował” oszczędności klientów w złoto, którego jak się okazało nie było w skarbcu.
Podsumowując - na ciężkie czasy trzeba mieć najcenniejsze aktywa w domu by móc nad nimi panować i podejmować szybkie decyzje co do ich dalszego losu. Co nam z tego że mamy ileś tam ton złota poza granicami naszego państwa w jakimś odległym UK (np. Polska) czy USA na przechowaniu jeśli okaże się, że ten u którego trzymamy nasz depozyt zrobi nam „cypryjski numer” odmawiając jego wypłaty na nasze żądanie? Ot w takiej to interesujące sytuacji znalazła się 4 Rzesza tj. kraina Angeli Merkel. Niemcy przez lata trzymali znaczną część swoich aktywów w złocie poza granicami. Jako depozytariusza wybrali sobie prywatną międzynarodową firmę o nazwie FED, która od amerykańskiego rządu od wielu dziesięcioleci ma monopol na drukowanie amerykańskich biletów płatniczych zwanych dolarami czy też „zielonymi”. Niemcy a właściwie RFN przez całe lata żyły zagrożeniem w postaci tysięcy ruskich „tanków”, które przy współudziale ich rodaków z NRD i innych państw Układu Warszawskiego mogły w przypadku nie napotkania odpowiednio zmasowanego odporu ze strony NATO dojechać w stosunkowo krótkim czasie do zachodnich granic zachodnio niemieckiego państwa. By najcenniejsze ruchome aktywa w postaci kruszcu nie wpadły w ręce Czekistów rząd federalny z tamtejszym bankiem zdecydowały się na wyeksmitowanie 50% aktywów z terytorium Niemiec za Wielką Wodę gdzie jak spodziewano się komunizm nie dotrze.
Komunizm jak się okazało dotarł relatywnie niedawno do USA ale nieco innym tunelem niż pierwotnie zakładano („yes we can" by Obierak Banana), ruskie czołgi póki co nie wydają się zbyt realnym zagrożeniem (na razie wygląda na to, że zatrzymały by się gdzieś na linii rzeki Wisła w najlepszej komitywie z niemiecką Bundeswerą na drugim brzegu rzeki tak jak to już kiedyś przećwiczyły w 1939 gdzieś na linii Bugu), światowy kryzys finansowy wraz postępującym rozkładem euro zony i wbrew temu w co każą nam wierzyć nabiera tępa. W tej sytuacji warto jednak zatroszczyć się by nasze (niemieckie) złoto znalazło się wreszcie w naszym kraju zwłaszcza, że nie wiadomo czy nasz sojusznik długo będzie naszym sojusznikiem nie wspominając o tym, że wiara w uczciwość nowojorskich bankierów też zaczyna mieć swoje granice. Na tą okoliczność niemiecki bank centralny zażyczył sobie przenieść niemieckie złoto z nowojorskich skarbców FED do macierzy ( LINK (link is external) za Gajowym Maruchą ). Jakie było zdziwienie niemieckich spryciarzy gdy powiedziano im, że tak hop siup to jednak nie będzie a operacja przewiezienia tych kilku (tysięcy ?) ton złota potrwa całe lata – jakoś do 2020 roku (jako żywo przypomina to sytuacje z cypryjskich banków gdzie okazało się, że wpierw odcięto możliwość wypłaty oszczędności, potem je zrabowano w 90% (Laiki Bank) a na koniec odmówiono wypłaty reszty z tego co ocalało z konfiskaty rozciągając to na miesiące czy lata). Po takiej odpowiedzi skonsternowani nieco Niemcy poprosili o audyt swoich zasobów złota czyli mówiąc po ludzku by im to złoto pokazano i by mogli je sobie pomacać. Dostali odmowę pod pretekstem, że postronnych wycieczek nie wpuszcza się do skarbca FED więc niech idą na drzewo. Po kolejnej turze negocjacji pokazano skromnej delegacji Bundesbanku w przedsionku skarbca ledwie kilka sztabek ale delegaci nawet nie mogli ich obmacać by sprawdzić czy zawierają pierwotne znaki niemieckiego banku i czy w sztabkach nie ma czasem sporej liczby kilogramów czystego … wolframu (w Chinach tłoczą „wolframowe” sztabki na zamówienie które wyglądają lepiej niż złote oryginały).
Generalnie wygląda to jakby amerykański FED w rzeczy samej nie miał do wydania na żądanie Niemców ich złota i jedyne co go w tej chwili interesuje to by fakt ten tj. iż skarbiec w którym przechowują powierzone im złoto (złoto nie jest ich tylko je przechowują) jest pusty lub prawie pusty. Potwierdzeniem tego faktu może być odpowiedź jaką swego czasu udzielił FED na pytanie kongresmena Rona Paula, iż nie posiada on żadnego fizycznego złota. Istnieje spora szansa, iż odpowiedź ta była zgodna z prawdą. Tu warto przypomnieć za cytowaną stroną internetową , że od pewnego czasu krążą mocno niepokojące informacje, iż osławiony Fort Knox, który miał być centralnym rezerwuarem złotego kruszcu przechowywanego na terytorium USA i będącego pod kontrolą rządu federalnego jest w rzeczywistości centralnym magazynem wielkiej ilości pozłacanych sztab wolframu. Gdyby faktycznie tak było to gdziekolwiek podziało się złoto z podziemi FED jak i Fort Knox jego właściciele z pewnością zabezpieczyli je przed podobną przygodą. Jeśli fakt ten by się potwierdził prawdziwi właściciele fizycznego złota zaobserwują niebotyczny skok wartości posiadanego przez siebie kruszcu względem wszystkich papierowych walut.
A teraz wróćmy do pierwotnego wątku tj. Szwajcarii. Szwajcarzy -nie różnej maści bankowe Petery Vogle rodem z Polski - ale zwykli obywatele (jest już ich 100 tyś) zwietrzyli niebezpieczeństwo i na wszelki wypadek postanowili zmusić swoich polityków i bankierów (w drodze legalnego referendum - LINK (link is external)) by co najmniej 20% aktywów banku centralnego było przechowywane w złocie przy czym kruszec ten nie mógł by opuścić terytorium Szwajcarii. Jednocześnie szwajcarski bank centralny nie miał by prawa sprzedawać rezerw złota i zamieniać je na nie wiele warty papier w rodzaju ojro. Zobaczymy jak rozwinie się ten temat ale widać, że zwykli Helweci mają wyjątkowo zdrowo pod sufitem i rozumieją, że o bezpieczeństwo kraju trzeba dbać a własnych polityków pilnować bo inaczej pójdą w szkodę jak przysłowiowe krowy doprowadzając własny kraj do bankructwa i wydając go w ręce wroga ..
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/2502/szwajcarskie-zloto-kontra-niemieckie-golasy
pS...Fajny tekst, nie znającym tematu może trochę otworzy oczy.
Polecam stronę akcji społecznej, nt. powrotu do kraju polskiego złota, które " podobno " jest przechowywane w Londynie - http://oddajcienaszezloto.pl/
Ostatnie szokujące informacje, zupełnie przemilczane przez światowe media wskazują, że pewne kręgi w Stanach Zjednoczonych sfałszowały miliony sztabek złota, których wartość ocenia się na zawrotną sumę 600 miliardów dolarów (ang. billion).
Sprawa wyszła na jaw w październiku 2009 roku kiedy to Chiny, zakupiwszy około 5700 sztabek złota, każda o wadze 400 uncji, nabrały podejrzeń co do prawdziwej ich jakości. Po zbadaniu sztabek, które według oficjalnych dokumentów zostały wysłane bezpośrednio z amerykańskiego skarbca złota w Fort Knox (United States Bullion Depository), okazało się, że ich rdzeń wcale nie zawiera złota, lecz w sumie jest to sztaba wolframowa – wolfram jest metalem o wadze niemal równej złotu – jedynie pokryta zewnętrzną warstwą prawdziwego złota. Informację na ten temat przekazał przed kilkoma dniami jeden z największych pakistańskich dzienników Pakistan Daily, i choć jest ona niezwykłej wagi, pominięta została przez, tak niby różnorodne, choć w sumie mówiące jednym-słusznym głosem media.
Dochodzenie w tej sprawie ujawniło, że najwyraźniej fałszerstwem na tak wielką skalę zajął się sam rząd USA, a przynajmniej za jego wiedzą i zgodą dokonano tego procederu w centralnych czynnikach tzw. Banku Rezerw Federalnych. Okazało się, że przed około 15 laty, w czasie administracji prezydenta Clintona (a chodzi tutaj o najbardziej wpływowe postaci tego okresu, czyli Roberta Rubina, Alana Greenspana i Lawrence’a Summers – nota bene wszyscy trzej są wyznawcami judaizmu, proizraelskimi i prosyjonistycznymi fanatykami, dla których prawdziwe dobro Ameryki zawsze ustępuje przed priorytetem Izraela i diaspory żydowskiej), w jednej z nowoczesnych fabryk na terenie USA, zużywając do tego celu 16 tysięcy ton wolframu, dokonano fałszerstwa w postaci wyprodukowania od 1,3- do 1,5-miliona odpowiednich sztabek wolframu. Sztabki wolframowe pokryto następnie warstwą złota, po czym około 640 tysięcy takich wolframowo-złotych falsyfikatów przesłanych zostało do skarbca w Fort Knox. Jak twierdzą źródła chińskie, pozostałe z tak wyprodukowanych sztabek, czyli nawet do 860 tysięcy, zostało upłynnionych na globalnych rynkach złota i światowych giełdach.
DLACZEGO WOLFRAM?
Tak jak do doskonałego podrobienia pieniędzy papierowych potrzebny jest papier maksymalnie zbliżony w swoich własnościach fizyko-chemicznych do oryginalnego, tak i w przypadku próby podrobienia sztabek złota konieczne jest znalezienie takiego materiału, który sprawi, że fałszywa sztabka nie będzie się niczym różniła od oryginału. Potencjalni fałszerze natrafiają w przypadku złota na wielką trudność: złoto bowiem jest metalem bardzo ciężkim i znalezienie substytutu, który przy zbliżonych własnościach kosztuje dużo mniej, jest bardzo trudne. Z tego względu można brać pod uwagę jedynie dwa metale: zubożony uran, który jest stosunkowo tani (przynajmniej dla odbiorcy rządowego), lecz niestety cechuje się wykrywalną promieniotwórczością, oraz właśnie wolfram. Wolfram jest metalem bardzo tanim (30 dolarów za funt, w porównaniu do funta złota sięgającego 12 tysięcy dolarów) i różnica pomiędzy kosztem doskonale podrobionej sztabki wolframowo-złotej a złotą jest jak jeden do ośmiu: 400 uncjowa sztabka wolframowa kosztuje około 50 tysięcy dolarów, zaś złota – 400 tysięcy dolarów. Wolfram posiada również niemal identyczną jak złoto gęstość, co sprawia, że sztabka złota i wolframu waży niemal tyle samo. W przypadku zastosowania na przykład zwykłej stali, sztabka o tych samych wymiarach ważyłaby prawie 3 razy mniej niż prawdziwa sztabka złota. Przekonał się o tym niedawno centralny bank Etiopii, gdy w 2008 roku próbował sprzedać złoto rządowi Południowej Afryki – dostawa została zwrócona gdy okazało się, że zawiera sztabki złota wykonane ze stali, jedynie pokryte warstwą złota. O znalezieniu w zasobach bankowych Niemiec sfałszowanej sztabki wolframowo-złotej doniosła również niemiecka stacja telewizyjna ProSieben.
Sztabki złota przekazane z amerykańskiego skarbca bankowi Chin, były właśnie w praktyce sztabkami wolframu pomniejszonymi o około 3 milimetry z każdej strony i z nałożoną 1,5-milimetrową warstwą złota. Tak wykonana podrobiona sztabka niemal we wszystkim przypomina oryginalną sztabkę złota: wagowo zgadza się perfekcyjnie, można ją obstukiwać uzyskując pożądany dźwięk, można ją poddać testom chemicznym, a nawet prześwietlić promieniami Rentgena, bez uzyskania negatywnych wyników. Jedynym sposobem na sprawdzenie czy sztabka w całości wykonana jest ze złota, jest wywiercenie małych otworów wgłąb sztabki. Złoto jest materiałem bardzo, bardzo miękkim (czyste złoto można niemalże modelować palcami), natomiast wolfram jest niezwykle twardy. Już pierwsza próba zrobienia otworu w takiej sztabce, kończy się złamaniem wiertła. I widocznie wiele wierteł Chińczycy połamali sobie.
ROTHSCHILD WYCOFAŁ SIĘ Z HANDLU ZŁOTEM?
W świetle tak ewidentnego fałszerstwa sztabek przysłanych do Chin, nowego znaczenia nabrały dotąd tajemnicze fragmentaryczne informacje pojawiające się tu i ówdzie w ostatnich latach. Śledztwo oraz tzw. biały wywiad wskazują np. na ciekawą wiadomość z 2 lutego 2004 roku, kiedy to prokurator na Manhattanie aresztował Stuarta Smitha, jednego z najwyższych przedstawicieli giełdy New York Mercantile Exchange – NYMEX. Interesujące, że po nalocie na biura wiceprezydenta NYMEX i po praktycznym zniknięciu tej osoby, nie ukazała się na ten temat żadna wzmianka i nic nikomu nie wiadomo o losach sprawy, a do dnia dzisiejszego biuro prokuratora milczy na ten temat nie wyjaśniając motywów akcji. Co jest jednak najistotniejsze i co może rzucać światło na prawdziwe przyczyny tej akcji, to fakt, że biuro owego prezydenta giełdy miało szczególne zadanie: przechowywało ono szczegółowe informacje o każdej transakcji każdej sztabki, wraz z miejscem pochodzenie, numerem seryjnym sztabki, kupcem, itp. Pomimo, że nadal nie wiadomo jaka grupa – rządowa, para-rządowa, bankowa, reprezentująca obcy wywiad – kontroluje ten sektor, to monopol na informację o każdej przeprowadzonej bądź zamierzonej transakcji jest niezbędny dla grupy chcącej kontrolować dystrybucję złota.
Niemal w tym samym czasie, w kwietniu 2004 roku w sieci Reutersa pojawiła się równie tajemnicza informacja: oto londyński bank inwestycyjny NM Rothschild & Sons, Ltd znienacka oznajmił, że wycofuje się z transakcji złota na giełdzie londyńskiej. Komentatorzy nie znając prawdziwych przyczyn tak nieprawdopodobnej decyzji uznali, że albo “coś jest nie tak”, albo “wiedzą oni [tj. bank Rothschilda] o szykowaniu się jakiegoś wielkiego skandalu” związanego z handlem złotem, i nie chcą oficjalnie brać w tym udziału bądź też nie chcą być z tym skandalem kojarzeni.
FED NIE CHCE UJAWNIĆ INFORMACJI
Jednym z komentatorów finansowych podejmujących te tematy był Bill Murphy, założyciel organizacji Gold Antitrust Action Committee (GATA), mającej na celu ukazywanie opinii publicznej nieprawidłowości w handlu złotem. Organizacja ta postawiła sobie za cel zdobycie od władz amerykańskiego federalnego systemu bankowego informacji o transakcjach złotem, gdyż wszelkie przesłanki wskazywały na trwającą dziesiątki lat manipulację cenami złota na rynkach światowych dokonywaną przez amerykański Bank Federalny. GATA, powołując się na prawo Freedom of Information Act (FOIA) upoważniającą do dostępu do informacji, złożyło wniosek do Federalnego Banku o ujawnienie wszystkich informacji o przeprowadzonych i zamierzonych transakcjach złota, począwszy od 1990 roku.
5 sierpnia 2009 roku Bank Federalny odpowiedział przekazując dokumenty liczące 173 stron, na których dokonano jednak wielu ocenzurowań zamazujących tekst. Poinformowano również, że nie ujawniono dodatkowych 137 stron. Gdy GATA odwołała się żądając wyjaśnień dlaczego nie ujawniono całości dokumentacji, w miesiąc później nadeszła odpowiedź od jednego z dyrektorów Systemu Rezerwy Federalnej, Kevina M. Warsh. W liście tym już w pierwszym paragrafie przyznano, że żądane informacje “dotyczące zamiany z innymi bankami zagranicznymi dokonywane przez System Rezerwy Federalnej, nie jest tym rodzajem informacji, którą zwykliśmy przekazywać opinii publicznej.”
KTO RZĄDZI SYSTEMEM MONETARNYM?
Oczywiście nie wiadomo na razie w jaki sposób i kto dokonał próby oszukania i poważnej destabilizacji światowego systemu zasobów złota, lecz nie mogło się to odbyć bez udziału tzw. federalnego banku Stanów Zjednoczonych. Czym zatem jest System Rezerwy Federalnej (zwany często pieszczotliwie Fed-em)? Jest to instytucja bankowa zawiadująca emisją pieniądza amerykańskiego i całkowicie go kontrolująca. Jest instytucją prywatną zarządzającą amerykańskim systemem finansowym, działającym wbrew literze Konstytucji, która wyraźnie mówi, że prawo do emisji pieniądza ma Kongres. Tak więc pomimo zwodniczej nazwy, na próżno szukać adresu tej instytucji w książkach telefonicznych na tzw. Blue Pages, czyli stronach wyliczających instytucje rządowe, bowiem “Bank Federalny” nie jest ani instytucją rządową ani federalną, jest natomiast instytucją prywatną i właśnie jako instytucja prywatna jest wymieniona na stronach żółtych, czyli na Yellow Pages, obok takich biznesów jak np. “Federal Express”.[1] Ta prywatna firma o celowo zwodniczej nazwie “Federal Reserve System”, nadzorowana jest przez pięciu członków wchodzących w skład Zarządu, czyli “Federal Reserve Board of Governors”. Może wymieńmy po kolei nazwiska dzisiejszych członków zarządu. Są to: Benjamin S. Bernanke, Donald L. Kohn, Kevin M. Warsh, Elizabeth A. Duke i Daniel Tarullo. Przed tymi dwiema ostatnimi osobami, funkcję sprawowali: Randall S. Kroszner i Frederic S. Mishkin.
Może przyjrzyjmy się teraz sylwetkom tych osób, które – przypomnijmy – w sposób niemal absolutny zawiadują systemem monetarnym w Stanach Zjednoczonych i dodajmy ich pochodzenie etniczne, a otrzymamy interesujący obrazek:
Benjamin S. Bernanke – żydowskie
Donald L. Kohn – żydowskie
Kevin M. Warsh – żydowskie (najmłodszy w historii dyrektor Fed-u, mianowany w wieku 35 lat)
Elizabeth A. Duke – w biografii nie ujawniono – ani na stronach Banku Federalnego, ani w encyklopediach
Daniel Tarullo- w biografii nie ujawniono – ani na stronach Banku Federalnego, ani w encyklopediach
Poprzedni dyrektorzy:
Randall S. Kroszner – żydowskie
Frederic S. Mishkin – żydowskie
Gdyby jednak dalej penetrować skład osobowy Fed-u, to oprócz pięciu dyrektorów (dzisiaj: trzech jest pochodzenia żydowskiego, do tej pory było ich pięciu, czyli 100%), mamy również dwunastu regionalnych prezydentów. Uwzględnijmy zatem i tych dyrektorów i zobaczmy jak tutaj rozkłada się ta etniczna przynależność. Otóż okazuje się, że i tutaj mamy do czynienia z nieprawdopodobną nadreprezentacją etniczno-religijną pewnej grupy, która jednak oburza się gdy próbuje się wskazywać na jej oczywiste korelacje z systemem finansowym. Dla pełnego obrazu wymieńmy zatem nazwiska prezydentów poszczególnych oddziałów i ich etniczno-religijną przynależność:
Oddział Boston: Eric S. Rosengren – żydowskie
Filadelfia: Charles I. Plosser – żydowskie
Richmond: Jeffrey M. Lacker – żydowskie
St. Louis: James B. Bullard – żydowskie
Kansas City: Thomas M. Hoenig – żydowskie
Dallas: Richard W. Fisher – żydowskie
San Francisco: Janet L. Yellen – żydowskie
Minneapolis: Narayana R. Kocherlakota – w biografii nie ujawniono – ani na stronach Banku Federalnego, ani w encyklopediach (zastąpił Gary H. Sterna – żydowskie )
Nowy Jork: William C. Dudley – goj
Cleveland: Sandra Pianalto – goj
Atlanta: Dennis P.Lockhart – goj
Chicago: Charles L. Evans – goj
Tak więc z grupy pięciu członków Zarządu, trzech stanowią Żydzi, czyli 60 procent. Z grupy 12 regionalnych prezydentów, mamy dzisiaj 6 zadeklarowanych Żydów, czyli 50 procent. W sumie, na 17 najważniejszych stanowiskach zasiada 9 Żydów (dotychczas było ich 12), choć cały czas nie wiemy czy wobec reszty nie chodzi o zakonspirowanych Marranos. Wobec 2% populacji Żydów w USA, zjawisko to oznacza ponad 25-krotną nadreprezentację Żydów w zarządzie głównym i oddziałach Banku Federalnego (dotychczas była to nadreprezetacja ponad 35-krotna). Podobna sytuacja jest Departamencie Skarbu (U.S. Treasury Department), gdzie na 11 najważniejszych stanowiskach, w pięciu zasiadają zadeklarowani Żydzi.
MANIPULACJA
Szefem Departamentu Skarbu jest dzisiaj jak wiadomo Timothy Geithner, którego jednak trudno jest zakwalifikować do którejkolwiek grupy, gdyż przed jego nominacją przez Baraka Obamę na to stanowisko, figurował on w Wikipedii jako Żyd, lecz później zmieniono go na członka “kościoła anglikańskiego (Episcopalian)”, a dzisiejsze wydanie Wikipedii nie informuje nawet o tym. Jaka jest “prawdziwa prawda” – nie wiadomo, ale czy to zmienia tak wiele? Nie aż tak bardzo, chociaż stanowi znakomity przykład tego, że o osobach zajmujących kluczowe stanowiska w państwie i organach wpływających na zasadnicze aspekty życia publicznego, tak w zasadzie to nic nie wiemy, poza dziesięcio-zdaniowym Resume publikowanym na oficjalnych stronach. Wiemy jaką szkołę ten i ów delikwent skończył, wiemy częściowo gdzie pracował, dowiadujemy się niekiedy, że np. lubi grać w golfa, ale o etnicznym pochodzeniu, o duchowej afiliacji, o wzorcach ideowych, z reguły nie wiemy nic. A przecież warto wiedzieć czy ktoś współuczestniczący w najważniejszych decyzjach państwa rzutujących na całe życie obywateli, adoruje Freuda, Marksa, Engelsa i innych bożków żydowskich. Warto wiedzieć, bo adoracja ta zawsze przynosiła jak najgorsze skutki.
Z obecnym Sekretarzem Skarbu wiążą się też i inne ciekawe zjawiska. Oto na wieść o mianowaniu przez prezydenta-elekta Baracka Obamę na stanowisko Sekretarza Skarbu, giełda amerykańska “zareagowała” wzbijając się o 500 punktów, przełamując kilkudniowy spadek i marazm “inwestorów”. Mamy wreszcie wybawiciela – krzyczano – oto przyszedł na pokład nowego, wspaniałego, lśniącego “s/s Obama” nowy guru mający uzdrowić gospodarkę – obwieściły wszystkie media, finansowe stacje i portale. Wskaźniki akcji brazylijskich kopalń, chińskich firm budowlanych, amerykańskich gigantów poszybowały w górę, bo oto przyszedł ktoś, kto “zmieni to wszystko”, “uporządkuje bałagan”, “przebuduje gospodarkę”. Zaczęło się więc intensywne budowanie “nowego wspaniałego świata”, chociaż, jak ostrzegł swoistym bełkotem prezydent-elekt: “Będzie jeszcze gorzej zanim będzie lepiej”. Pomóc miał w tym procesie Timothy Geithner – “nowy” człowiek, przyjęty przez “inwestorów” niemalże jako “wybawiciel”. No cóż, przy takim poziomie medialnego kwiku można przeforsować każdą, nawet najbardziej absurdalną tezę, również i tą, że Geithner pochodzi spoza układu, jest “nowym” człowiekiem, no i że naprawi rozstrojoną gospodarkę. Przykład Geithera pokazuje przy okazji jak bardzo zmanipulowane są media, które potrafią na zawołanie wytworzyć efekt eurofii czy przygnębienia.
Z uwagi na skomplikowane powiązania współczesnych instrumentów ekonomicznych, stosowany żargon finansowy graniczący z nowomową oraz to, że ekonomia jako tzw. nauka społeczna czyli w gruncie rzeczy pseudonauka jest w stanie wyprodukować sprzeczne ze sobą odpowiedzi, przeciętnemu obywatelowi można wmówić niemal wszystko. Wyspecjalizowane w nowoczesnej inżynierii socjotechniczej wszechwładne media, nie tylko na poziomie treści, ale nawet doboru towarzyszącej oprawy muzycznej stwarzają “klimat dnia” – a to totalnej klęski, a to zwycięstwa w bitwie o “lepszą przyszłość”, a to chwilowego zawieszenia. Wystarczy przez kilka dni posłuchać dajmy na to takiego National Public Radio, czyli tzw. publicznego radia amerykańskiego, by gołym okiem dostrzec, raz to prymitywną, raz niezwykle wyrafinowaną manipulację. Aby sprostać zapotrzebowaniu na “kozła ofiarnego”, media te wyszukują też kolejnych “winnych” obecnego kryzysu by na nich chwilowo skupić wzbierającą się złość, a stają się nimi a to brokerzy i spekulanci z Wall Street, a to szefowie największych korporacji, a to oszuści mniejszego kalibru, których zresztą zawsze niemało.
Najmniej winni okazują się być jednak ci, którzy od lat nieprzerwanie dzierżą władzę w poszczególnych rządowych bankach różnych państw, w amerykańskim “federalnym” banku rezerw i różnego rodzaju radach nadzorczych niezliczonych ciał finansowych, doradczych i “pozarządowych organizacji”. Osobników tych nie eksponuje się zbytnio w mediach, nie ukazuje się ich jako sprawców dzisiejszej klęski czy – broń Boże – jako złoczyńców. Wręcz przeciwnie – pokazywani są jako kolejni wybawcy. Jako jednego z takich wybawicieli przedstawiono Timothy Geithnera, człowieka który pomimo stosunkowo młodego jak na wyjadaczy finansowego establishmentu wieku, był doskonale znany w kręgach finansowych i od lat zaangażowany w budowę systemu określanego już nawet oficjalnie jako “nowy porządek finansowy”, czyli elementu masońskiego Nowego Porządku Światowego, w którym wszystkim będzie żyło się dobrze, a niektórym jeszcze lepiej. Geithner to ten sam, pod którego bacznym okiem doprowadzono do kryzysu, który tak “niespodziewanie wybuchł” w czasie kampanii prezydenckiej. Geithner zatem to nie żaden człowiek spoza układu, lecz właśnie skuteczny wykonawca konkretnego Planu globalizacji. Jak pisze finansowy portal CNN.Money (listopad 2008):
“Geithner dzierżył przez ostatnie pięć lat jedno z najbardziej wpływowych, choć mało znanych stanowisk w tym kraju – jako prezydent New York Federal Reserve. Jego pozycja polegała w gruncie rzeczy na nadzorowaniu Wall Street. Jest również członkiem federalnego komitetu ‘otwartego rynku’ (Federal Open Market Commitee), który ustanawia politykę monetarną kraju”.
Jakże to więc: przez pięć ostatnich lat był tym, który “nadzorował” Wall Street, którego ekscesy wskazuje się dziś jako przyczyny kryzysu, współustanawiał politykę monetarną, która zawiodła w całej rozciągłości, był również członkiem Rady Stosunków Międzynarodowych (Council on Foreign Relations – CFR), wpływowego ciała dbającego o podbudowę teoretyczną imperialnego ekspansjonizmu USA i pryncypialność wobec “największego sojusznika” USA, czyli Izraela – i pomimo tego uważa się jego kandydaturę jako idealną i mającą przynieść Ameryce zbawienie? Otóż, nie “pomimo”, lecz właśnie dlatego.
KONSEKWENCJE
Manipulacja medialna, nadreprezentacja Żydów na kluczowych stanowiskach systemu finansowego, brak otwartości, a najczęściej zupełna tajność wielkich operacji finansowych, ukrywanie przed społeczeństwem bieżących działań kluczowych instytucji, nie dopuszczanie do poznania historycznych danych, ścisłe strzeżenie planów na przyszłość, przyzwolenie na tworzenie nowych i funkcjonowanie nieetycznych instrumentów finansowych, przede wszystkim lichwy – to tylko kilka przyczyn obecnego kryzysu. Thomas Jefferson przestrzegał, że “Instytucje bankowe są bardziej niebezpieczne dla naszej wolności niż czynna armia.” Prezydent Andrew Jackson, który już przed 180 laty sprzeciwiał się próbom utworzenia przez żydowskich bankierów “Banku Narodowego” (Bank of the United States), za co przeprowadzono na jego życie trzy zamachy, o bankierach mówił bez ogródek: “Jesteście plemieniem żmijowymi i złodziejami. Mam zamiar wyplenić was, i z pomocą Boga, wyplenię was. Ach, jeśli tylko naród amerykański zrozumiałby poziom niesprawiedliwości w naszym systemie monetarnym i systemie bankowym, to nim nastałby jutrzejszy dzień, wybuchłaby rewolucja.” (…)
Autor: Lech Maziakowski
Na podstawie: Pakistan Daily
Pełny tytuł: „Fałszywe złoto, zatruta ekonomia efektem talmudycznej moralności”
Źródło: Bibuła
Ps...Na YT znajdziesz film – news z niemieckiej TV – o wykryciu fałszywych sztabek złota. Złodzieje zawsze pozostaną złodziejami, nawet jeśli przebiorą się w szaty Światowych Szeryfów Walczących o Pokój i Demokracje… :] A co na to Chiny? Czy już zwrócili USA te badziewia , a otrzymali prawdziwe złoto z nawiązką . Ciekaw kto jest odpowiedzialny za ten przekręt.. ? Rozbawiło to mnie szczerze hehe :) Oficjalny (jawny) poziom rozwoju technicznego armii ChRL będzie porównywalny z armią USA od ok. 2016 roku. Bankrut USA aby nie zatonąć musi połykać nowe ofiary (państwa). Tak robił wujek Adolf do 1941. Pamietajmy o BRIC i Porozumieniu Szanghajskim. Ostatnio USA dostalo „parola” od Brazylii a sytuacja z Chinami wygalda od dluzszego czasuna wzajemne podszczypywanie sie. Chiny juz 2 tygodnie temu krecily nosem i zapowiadaly konsekwencje ekonomiczne(patrz BBC), rozgrzal ich kontrakt na uzbrojenie USA dla Taiwanu. Artykuł z pakistańskiej gazety:
http://www.daily.pk/fake-gold-bars-in-bank-of-england-and-fort-knox-14477/
Artykuły z portali finansowych:
http://news.goldseek.com/GoldSeek/1258049769.php
http://209.85.129.132/search?q=cache:wyBKahtOCvQJ:www.financialsense.com/fsu/editorials/willie/2009/1118.html
http://www.financialsense.com/fsu/editorials/willie/2009/1118.html&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
Nigdzie się nie podziało, bo nigdy go nie było. Wyprodukowali podróbki i sprzedali z zyskiem frajerom wierzącym w uczciwość FEDu.
PRZEMILCZANA HISTORIA ŚWIATA....„Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd,
kiedy zabraknie mu pieniędzy".
Alexis de Tocqueville https://www.youtube.com/watch?v=1TO5vAJWTiY "Jestem najnieszczęśliwszym z ludzi. Nieświadomie zrujnowałem swój kraj [...]. Wzrost narodu i przez to wszystkie nasze działania są w rękach kilku osób", miał powiedzieć prezydent Woodrow Wilson, który powołał FED do życia 23 grudnia 1913 roku. Wąskie elitarne grono bankierów i finansistów udało się na wyspę Jeckyll, gdzie w wielkiej tajemnicy powstał zarys ustawy powołującej FED. Milionerzy działali w konspiracji. Jeden z uczestników spotkania Frank A. Vanderlip, prezydent National City Bank of New York napisał potem we wspomnieniach:
Jeśli wyszłoby na jaw, że konkretna grupa spotkała się i napisała ustawę bankową, ta ustawa nie miałaby szans przejść w Kongresie.
Chociaż do momentu uchwalenia ustawy spotkanie nie wyszło na jaw, sporządzony przez Aldricha projekt spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem konserwatywnych Demokratów reprezentujących interesy wiejskich obszarów kraju na zachodzie i południu. W Kongresie nikt nie chciał przyjąć projektu "Pieniężnego Kartelu".
Wtedy bankierzy z Wall Street zdobyli potężnego sojusznika - wybranego w 1912 roku prezydenta Woodrowa Wilsona. Nowy prezydent poparł projekt. Po długich miesiącach sporów i wielu drobnych poprawkach, ustawa została przegłosowana w obu izbach parlamentu 22 i 23 grudnia, tuż przed świętami. Poparli ją prawie wszyscy deputowani i senatorowie ... Partii Demokratycznej, z której wywodził się prezydent Woodrow Wilson.
Fort Knox, czyli największa grabież wszech czasów.
Dawno temu złoto było w USA towarem jak każdy inny. Złote monety krążyły w obiegu i były warte tyle, ile ważyły. Banki trzymały je w sejfach w formie depozytów. Ale przyszedł Wielki Kryzys, a wraz z nim Nowy Ład, czyli New Deal. Na początku 1933 roku Kongres uchwalił pakiet ustaw, które zakazały posiadania złota w jakiejkolwiek postaci, oprócz monet kolekcjonerskich, biżuterii i obrączek. Artyści mogli też zastrzec sobie prawo np. do wykorzystania złota jako materiału do wykonywania rzeźb. Skąd takie rozwiązanie? W czasach kryzysu szalała inflacja. Jednocześnie dolary miały swoje pokrycie w złocie, którego cena rosła, bo drukowano zbyt dużo banknotów. Gdyby Amerykanie zechcieli wymienić je na kruszce, sejfy opustoszałyby w mgnieniu oka. W tej sytuacji prezydent F. D. Roosevelt podpisał Dekret 6102, który nakazał obywatelom oddać złoto za niecałe 21 dolarów za uncję. Co stało się, gdy wszystkie sztaby zostały już zamknięte w rządowych sejfach takich jak zbudowany w 1936 roku Fort Knox? Okazało się, że tak naprawdę wydrukowano tyle banknotów, że rynkowa cena złota jest dużo większa. Rząd zdecydował, że uncja złota będzie kosztowała ... 35 dolarów, czyli o 67 procent więcej. Ile pieniędzy stracili w ten sposób posiadacze złota? Trudno podać dokładną liczbę, ale można ją oszacować. Podczas drugiej wojny światowej w Fort Knox znajdowała się rekordowa ilość złota - 650 milionów uncji, czyli ponad 20 tysięcy ton. Z biegiem lat rezerwy federalne topniały. Obecnie oficjalnie podaje się, że mieści się tam mniej niż 150 milionów uncji. Za to dzisiaj za uncję płaci się ponad 1400 dolarów.
Gdzie jest złoto z Fort Knox? Rosyjskie służby specjalne odkryły podobno, że Dominique Strauss-Kahn dotarł do raportu CIA, z którego wynikało, że złoto znajdujące się w Forcie Knox jest bezwartościową podróbką. Czy aresztowano go, by świat nie dowiedział się, że "król jest nagi"? POLECAMY
Jakie są twoje ukryte moce?
Zrób quiz!
Czy twój dom jest nawiedzony?
Sprawdź!
Sprawdź biorytm
Jak się dziś czujesz?
W SERWISIE
Forum
Newsy
Teorie spiskowe
Apokalipsa
Ezoteryka
Duchy
Kontrowersje
Cuda
UFO
Przepowiednie
Extra
ZOBACZ TAKŻE
Magia w Onet.pl
Sprawdź horoskop
Poradź się wróżki
OBSERWUJ NAS
Facebook
Mobile
Kiedy hiszpańscy konkwistadorzy wyruszali za Atlantyk w poszukiwaniu legendarnych miast ze złota, wiedzieli doskonale, że jeśli im się uda, staną się nie tylko tylko sławni z powodu swojego odkrycia, ale również czeka ich ogromne bogactwo. Dziś złote miasta również istnieją. Głęboko pod ziemią w bunkrach o ścianach grubości jednego metra znajdują się hale o powierzchni większej niż kilka połączonych ze sobą boisk do piłki nożnej. Wewnątrz, na grubych szpaltach aż po sam sufit ułożone są jedna na drugiej sztaby złota. Te złote miasta znaleźć można w kilku miejscach na Ziemi. Położenie niektórych z nich jest jawne, o istnieniu innych wie jedynie grupa wybranych osób.
Gdy dociekliwy badacz przyjrzy się bliżej tematyce złota, zauważy, że chociaż upłynęło blisko pół milenium od czasów, gdy konkwistadorzy przemierzali amazońską dżunglę, o ten cenny kruszec wciąż prowadzi się wojny, kłamie, oskarża i zabija. Walka ta jest poważną grą, w której udział biorą rządy najpotężniejszych państw świata, ich służby specjalne, media, banki i korporacje. A także ukryte przed światem grupy wpływu.
Wojna w Libii trwa. Media obwieściły, że jej główną przyczyną była zbrojna interwencja Muammara Kaddafiego przeciwko rebeliantom. To wersja oficjalna. A jak było naprawdę? Teorii jest wiele. Mówi się o chęci uzyskania dostępu do libijskich zasobów ropy, o obronie interesów zachodnich firm, które w Libii zainwestowały potężne pieniądze. W końcu o pozbyciu się niewygodnego dla wielu osób Muammara Kaddafiego, który był zdolny zaszantażować nawet Nicolasa Sarkozy'ego utrzymując, że wsparł on jego kampanię wyborczą. Być może jednak przyczyna jest jeszcze inna. Zaskakująca. Jak podała 22 marca 2011 roku niemiecka stacja telewizyjna Deutsche Welle, Libia posiadała jedne z największych rezerw złota na świecie. Libijskiemu przywódcy Muammarowi Kaddafiemu udało się zgromadzić ponad 150 ton tego cennego kruszcu. Czy nadal je posiada?
Wojnę w Libii skrytykowali Rosjanie, Niemcy i Chińczycy. Wszystkie te kraje posiadają spore rezerwy złota, a ich gospodarki bardzo silnie opierają się na eksporcie. Wszystkim im zależy na tym by waluta, w której otrzymują zapłatę była warta jak najwięcej, a co za tym idzie sytuacja, gdy okaże się, że dolar jest wart niewiele może dla nich mieć katastrofalne skutki. Dlaczego jednak dolar miałby nagle stracić na wartości? To ryzyko istnieje już od lat, w związku z ciągłym emitowaniem przez amerykańską Rezerwę Federalną (Fed) pieniędzy, których wartość budzi wątpliwości. Nie chodzi jednak tylko o samo ich drukowanie. Trop wydaje się prowadzić o wiele głębiej. W październiku 2009 roku do Hongkongu dotarły sztaby zakupione na londyńskiej giełdzie. Po przeprowadzeniu badania okazało się, że zostały one wykonane z wolframu, który został pokryty cienką warstwą złota. Co najciekawsze, łatwo było wyśledzić, skąd pochodziły sztabki. Według wyrytych na nich numerów seryjnych, zostały one przewiezione ze słynnego Fortu Knox.
Oficjalnie publikowane raporty pokazują, że do rządu Stanów Zjednoczonych należy ponad 8 tysięcy ton złota. Nie są to oczywiście jedyne zapasy, gdyż pod ich zarządem znajduje się jeszcze wielkie ilości rezerw banków prywatnych oraz instytucji międzynarodowych, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zasadniczo złoto zgromadzone jest w dwóch obiektach. W skarbcu znajdującym się w podziemiach Banku Rezerwy Federalnej Nowego Jorku oraz w Forcie Knox, w stanie Kentucky. Miejsca te to przysłowiowe twierdze nie do zdobycia, na które niejeden złodziej ostrzył sobie zęby. Sforsować je to karkołomne zdanie.
Od lat istnieją podejrzenia, że pozbawiony możliwości audytu system Rezerwy Federalnej (Fed) wyprzedał rezerwy amerykańskiego złota i tym samym skarbce w Nowym Jorku i w Fort Knox są puste. Czy tak jest w rzeczywistości? Ostatni audyt został przeprowadzony niedługo po drugiej wojnie światowej, jeszcze za prezydentury Dwighta Eisenhowera, stąd też hipoteza o zniknięciu złota jest ciężka do zweryfikowania. Według jednych doniesień sztabki złota opuściły bezpieczne skarbce jeszcze w latach 60. XX wieku, za prezydentury Lyndona Johnsona, który zastąpił zabitego w zamachu Johna Fitzgeralda Kennedy'ego. Johnson rozkazał rzekomo przewieźć od 7 do 8 tysięcy ton złota do Anglii. Tezę tą może potwierdzać fakt, iż jego następca, republikanin Richard Nixon zrezygnował z istniejącego od zakończenia drugiej wojny światowej systemu Bretton Woods, który opierał się na rezerwach tego cennego kruszcu. Inna hipoteza głosi, że dopiero w latach 90., za prezydentury Billa Clintona dokonano podmienienia sztab złota na wolframowe.
Amerykański Kongres regularnie odmawia możliwości audytu zasobów złota będących pod zarządem Rezerwy Federalnej. Robi to wbrew rosnącym naciskom ze strony opinii publicznej i ustawie forsowanej przez znanego senatora i kandydata na urząd Prezydenta USA w 2012, Rona Paula. Jeśli złoto znajduje się na swoim miejscu, to czego"strażnicy złota" mają się obawiać? Wszak pomyślny audyt raz na zawsze wytrąciłby argumenty z ręki Paula i ludzi go popierających.
Najwyraźniej zwolennicy audytu muszą mieć swoje powody zważywszy, że sam system Rezerwy Federalnej jest nieustannie krytykowany. Od roku 1913, kiedy system powstał, dolar stracił 95% swojej pierwotnej wartości. Nie bez znaczenia pozostają również oskarżenia ostatnich szefów Fed, Alana Greenspana i Bena S. Bernankego o wywołanie ostatniego kryzysu finansowego. Smaku całej sprawie dodaje fakt ich obecności na posiedzeniach grupy Bilderberg. Czy może to tłumaczyć milczącą zgodę, jaka panuje wśród amerykańskiego establishmentu?
Na pewno ujawnienie podobnych informacji przez wpływową i znaną osobę mogłoby je uwiarygodnić i doprowadzić do globalnego skandalu. Co by się stało gdyby podobne informacje ujawnił na przykład szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego? Zapewne rynki zareagowałyby paniką, gdyż nagle okazałoby się, że król jest nagi. Czy właśnie stąd wynikało jego nagłe aresztowanie, a następnie postawienie zarzutów, np. o gwałt?
Jak ujawniają "przecieki" pochodzące od rosyjskich służb specjalnych (FSB), w posiadaniu szefa MFW, Dominique'a Strauss-Kahna znalazł się raport CIA, z którego wynikało, że rezerwy znajdujące się w Forcie Knox są bez wartości. Po otrzymaniu tych sensacyjnych informacji Strauss-Kahn próbował wyjechać do Francji, jednak został aresztowany, zanim opuścił Stany Zjednoczone. Wiele wskazuje na to, że ów "przeciek" może być wiarygodny. To m.in. Rosja zainteresowana jest tym, by ujawnić faktyczny stan amerykańskich rezerw. Na dodatek władze tego kraju wykonały w tamtym czasie szereg ruchów mających na celu zabezpieczenie rosyjskiej gospodarki przed ewentualnym gwałtownym spadkiem wartości dolara. By dodać pikanterii całej sprawie, sam premier Putin stwierdził, że "Dominique Strauss-Kahn padł ofiarą amerykańskiego spisku,który miał go pozbawić stanowiska".
Bez wątpienia jednak zaginięcie złota z Fortu Knox jest tajemnicą, której rozwiązanie może być zaskakujące dla wszystkich. Ps...Złoto z Fortu Knox, zostało stopniowo rozkradzione przez Międzynarodową Syjonistyczną Mafię. Najpierw przez żydowskich doradców przygłupiastego "saksofonisty" Wilusia Clintona - Roberta Rubina i Alana Greenspana. Następnie przez Żyda Rothschilda. W banku podłożono fałszywki "polizane" złotem i sprzedano je na światowych aukcjach. Ciekawe, ile tych fałszywek trafiło do naszej Mennicy Państwowej oraz NBP.
Niemiecka gospodarka złotem stoi? chyba tym wolframowym!!!
Dziekujemy bardzo, panie Kula, za cenne wskazówki. Co prawda, jak na dzień dzisiejszy, nie zamierzamy budować silników antygrawitacyjnych, ani nawiązywać kontaktów z Obcymi. Teoria wirów też ma, jak na razie, nikłe znaczenie praktyczne i bodajże nie została jeszcze wcale przetestowana w warunkach polowych.
Dziwne trochę, panie Kula, że pan się tym całym ezoterycznym szajsem zajmujesz. Poważny człowiek żyje raczej słowem Pana, a ten nam wszak przykazał, w Księdze Mojżeszowej, że mamy Ziemię sobie poddaną czynić. O podboju Kosmosu nic nie wspominał. Tak więc, my tutaj na naszej jednostce, swojego odcinka granicy państwowej pilnujemy, któren nam przez Sztab Dywizji wyznaczony został. Kosmiczne wrota na biegunie nie leżą chwilowo w zakresie naszych terytorialnych kompetencji.
My byśmy ino chcieli te złoto znaleźć i się z Rodakami znaleziskiem podzielić. Wskazówki z onetu, że złoto "w wielu miejscach jest ukryte i że mury są na metr grube" niespecjalnie pomocne są. Już bardziej pomaga teoria kumulacji, podług której cała złota sałata zalega na kupie w jednym miejscu i czeka, aż dolar, euro i inne fiducjarne waluty tego świata się posypią i wtedy rimimbi, na złocie oparte, karierę zrobi i posiadacze złotego kruszca władzę nad światem osiągną. Podług tej teorii złoto musi być gdzieś w pobliżu chińskiego wybrzeża ukryte, najpewniej na jakiejś wyspie. I najpewniej jest to wyspa, która się na na mapkach Google Earth nie wyświetla. Najlepiej, żeby naszą wojenną berkantynę, "Iskrę", na rozpoznanie wysłać.
Notki - archiwum
Komentarze - archiwum
Szybki dostęp
Kalendarz
Przytnij zdjęcie
x = 0, y = 0
szerokość = 0, wysokość = 0
-